Każdy, kto choć trochę interesuje się sportami motorowymi, na pewno słyszał o takich nazwiskach jak Rossi, Lorenzo, Loeb, Alonso itd. Jednak czy my, w naszym kraju mamy takie zaplecze sportowe, dla sportów motorowych?
Nie ma zbyt wielu torów samochodowych
Sukcesy zawodników to długotrwałe treningi połączone z talentem. Można byłoby powiedzieć, że przecież mieliśmy i mamy wielkie postacie w tych sportach, które ścigały się bądź ścigają z najlepszymi, czy to chodzi o off road w Polsce czy sporty torowe. Ogólnie mam wrażenie, że Polacy sporty ekstremalne mają we krwi i jeżeli chodzi o wyniki, to po prostu jeżeli ktoś mógł od małego trenować to coś osiągnie i nie ma na to mocnych. Niestety tory samochodowe, a dokładnie ich brak u nas to temat rzeka. Nawet, jeżeli mamy jakiś tor wyścigowy to ludzie najpierw budują się na tanich działkach wokół tego obiektu, a później protestują, że za głośno. Kończy się to często zamknięciem toru, a chłopaki zamiast na torze, to drifting ćwiczą na ulicy albo na parkingu. Niestety nie rzadko kończy się to źle dla nich. Albo wysokie mandaty, albo co gorsza wypadki. Gdyby były tory, to nie dość, że już młodsi zawodnicy mogliby ćwiczyć (nie ma wymogu posiadania prawa jazdy) ale również różne akademie dotyczące jazdy mogły by na nich działać. Mężczyzna potrzebuje od czasu do czasu zastrzyku adrenaliny i skąd go wziąć, jak nie właśnie ze sportów motorowych? Gdyby ludzie mieli gdzie się wyszaleć, to na drogach (gwarantuje!) byłoby bezpieczniej.
Gdyby chociaż większość tych drogowych „wariatów” pojechało od czasu do czasu na tor. Zwiększyła by się kultura no i umiejętności prowadzenia pojazdów.