Pracuję w kancelarii prawnej. Jestem aplikantką. Bardzo dobrze układa mi się współpraca z moja szefową i jej partnerem biznesowym. Mamy do czynienia z wieloma sprawami, zaczynając od spraw spadkowych i rozwodowych, a kończąc na karnych. Niedawno w firmie była niezła afera.
Katowice – detektyw wykryje podsłuch
Mieścimy się w Katowicach. Spraw prowadzimy dosyć dużo. Oprócz mnie jest tam jeszcze dwóch aplikantów. Jeden był tu już przede mną, a drugi został zatrudniony trzy miesiące po mnie. Po niedługim czasie od jego zatrudnienia szef zaczął podejrzewać, że ktoś wynosi wrażliwe dane. Szef najpierw zaczął podejrzewać aplikantów, później jednak zaczął podejrzewać podsłuch. Postanowił zatrudnić detektywa. Na szczęście, jeśli chodzi o wykrywanie podsłuchów Katowice oferują szeroki wybór. Mój szef i szefowa znaleźli dobrą firmę, polecaną przez wiele osób. Podpisali umowę z detektywem i zaprosili go do naszego biura. Wszyscy byliśmy wtedy obecni. Detektyw zebrał nas w jednym pomieszczeniu i poszedł sprawdzać pozostałe. Wytłumaczył nam, że w obecnych czasach podsłuchy są zminiaturyzowane, mogą się znajdować w przedmiotach w ogóle na nie niewyglądających, może to być np. pamięć usb czy długopis. Miał ze sobą takie specjalistyczne urządzenie, które wskazywało, w którym miejscu znajduje się podsłuch. Znalazł po jednym w gabinecie szefa i szefowej. Potem wrócił do nas i zaczął skanować nas. Urządzenie zareagowało na długopis w kieszonce marynarki jednego z aplikantów – i to tego, który pracował tu najdłużej!
Nasz współpracownik otrzymał oczywiście wilczy bilet i grozi mu proces. Dane zebrane w naszej kancelarii dostarczał prawnikowi jednego z mężów, którego czekał rozwód z powodu zdrady. Zbierał materiały na temat swojej żony, by móc je wykorzystać w sądzie.