Nigdy nie sądziłam, że konferencje mogą być czymś interesującym. Byłam już na kilku takich i nigdy niczego bardzo ciekawego się nie dowiedziałam, raczej było to już to, co wszyscy wiemy.
Konferencje na Mazurach i nowe znajomości
Dlatego tez kiedy dowiedziałam się, ze szef wysyła mnie do Mrągowa na kolejną konferencję to mój entuzjazm był równo zero, lub nawet mniej. Z szefem się jednak nie dyskutuje, więc nie miałam wyboru, musiałam tam pojechać. Byłam przygotowana, że będę się tam nudzić jak mops. Tak faktycznie było. Mimo iż hotel był ładny, to mnie to nie przekonywało. Nadal konferencje na mazurach nie uważałam za potrzebne czy ciekawe. Do często kiedy spotkałam Michała. Siedzieliśmy obok siebie na jednej z konferencji i oboje się nudziliśmy. Zaczęliśmy więc czytać książki na naszych tabletach i to nas do siebie zbliżyło. Postanowiliśmy darować sobie konferencje i wyjść zjeść coś więcej niż ciasteczka. Wtedy długo ze sobą rozmawialiśmy. Okazało się, ze mamy ze sobą wiele wspólnego. Oboje lubimy czytać książki i oglądamy te same filmy. Do tego tez pracujemy w tej samej branży, więc mogliśmy rozmawiać nawet o pracy. Byłam bardzo zaskoczona kiedy okazało się, że Michał też jest z Mazur i pracuje w tym samym mieście co ja. Do tego jeszcze mieszaliśmy w tej samej dzielnicy i kupowaliśmy książki w tej samej księgarni, a nigdy się nie spotkaliśmy. Życie bywa przewrotne, a konferencje bywają potrzebne.
Dzięki temu poznałam fantastycznego mężczyznę i mam nadzieję, ze nasza znajomość będzie się bardziej rozwijać. Miejmy nadzieję, ze wszystko pójdzie po mojej myśli i nadal będziemy się spotkać nie tylko biznesowo na wykładach.