Od kiedy kupiłam dużą działkę na którym zorganizowałam sobie ogródek warzywny i owocowy, to miałam tych produktów aż nadto. Część zbiorów zjadałam, część przerabiałam na przetwory, czy też dawałam znajomym. Nadal jednak pozostała spora niezagospodarowana rezerwa, a jak się owoców nie zje od razu to zgniją i przepadną.
Opakowania na lokalny targ
Postanowiłam rozejrzeć się na lokalnym targu, żeby zobaczyć czy ktoś może nie byłby zainteresowany braniem małych ilości owoców ode mnie. Zyskami byśmy się jakoś podzielili. Ja nie miałam czasu stać na rynku sama, więc musiałam liczyć na kogoś innego. Tak poznałam panią Krysię, która sprzedała warzywa ze swojego ogródka. Jest już na emeryturze i w ten sposób sobie dorabia, a że ma dużo wolnego czasu to chętnie tu przychodzi, bo może porozmawiać z innymi, a nie siedzieć tylko w domu. Zaproponowałam jej współpracę. Ja mam owoce, ona warzywa, więc razem miałybyśmy większą szansę na sprzedaż. Powiedziała mi tylko, żebym musiała pakować owoce w trwałe opakowania jednorazowe, bo nie ma możliwości żeby truskawki czy maliny były sprzedawane luzem. Nie widziałam problemów. Kupiłam zestaw opakowań jednorazowych, które były bardzo tanie. Pakowałam tam swoje zbiory i sprawdzałam na wadze kuchennej czy mniej więcej wszystkie ważą tyle samo. Opakowania jednorazowe były lekkie, więc nie ciążyły mi dodatkowo, a także ich ceny hurtowe były strasznie niskie. Miałam wrażenie że drożej wyszłyby mnie reklamówki foliowe, takie jak w sklepach.
Tak czy inaczej nasza współpraca z panią Krysią dobrze się układa. Ja zbieram u siebie owoce i przekładam je do opakowań jednorazowych, a ona je sprzedaje i dzielimy się zyskami sprawiedliwie. Tym sposobem owoce się nie marnują, a ja zawsze mam jakiś dodatkowy zysk. Ludzie chętnie u nas kupują.