Oszczędności dzięki pakowarce próżniowej poprawiły atmosferę domową

Mój starszy syn regularnie wyjeżdża za granicę i tam sobie dorabia. Moja córka jest wegetarianką, a mój mąż uwielbia golonkę. Ja z kolei jestem weganką, która jest mocno zaangażowana w ochronę środowiska. Na co dzień nie odczuwamy tych różnic. Nie są istotne. Są odczuwalne dopiero wtedy, gdy wyrzucam jedzenie. Postanowiłam coś z tym zrobić.

Historia rodzinna z pakowarką próżniową w tle

pakowarki próżnioweKoleżanka naprowadziła mnie na temat pakowarek próżniowych. Tylko mój mąż je mięso w domu, więc jeśli kupi sobie kawałek, przyrządzi i nie zje – reszta idzie do wyrzucenia. Mój syn wyjeżdżając do Wielkiej Brytanii zabiera kilogramy polskiej kiełbasy, której jeśli nie zdąży zjeść – wyrzuca. Mogę poprosić w sklepie mięsnym o zapakowanie próżniowe tego co kupiłam, ale jeśli kiełbasę mamy ze świniobicia od mojego szwagra to sytuacja jest już inna. Pakowarka próżniowa w moim domu byłaby wyjściem idealnym. Owoce, które jadła Agnieszka, również mogły być pakowane, ponieważ rozpoczynała je w dużych ilościach, zrobiła sałatkę, a reszta ciemniała, a następnie pleśniała. Byłam ciągle na nich zła. Próżniowo mogłam zapakować resztki z obiadu, sery, owoce, wędliny dla chłopaków. Właściwie to zastanawiałam się czemu jeszcze do tej pory na ten pomysł nie wpadłam. Wpisałam w internecie frazę: pakowarki próżniowe i zaczęłam się rozeznawać w temacie. Pakowarek było dużo rodzajów, ale na moje potrzeby wystarczyła, najmniejsza, jedna z tańszych. Nie znałam się również na producentach czy specyfikacji. Istotne było to, abym nie marnowała już jedzenia. I ten cel został osiągnięty.

Odkąd zawitało w moim domu to urządzenie, zauważyłam, że atmosfera wśród bliskich się poprawiła. Jeśli ja nie denerwowałam się na córę, ona z kolei nie była nieuprzejma dla mnie i męża, mąż był wtedy i dla mnie milszy… Kolejny plus!