Przydziałowe buty nie były złe, bo dało się w nich chodzić bez obawy o obdarcie nóg i kilkudniowe leczenie odparzeń. Aczkolwiek nie błyszczały też na żadnym polu, dlatego większość kolegów wymieniała je jak najszybciej na sprawdzone modele, nie będące częścią służbowego przydziału. Po przeniesieniu do sekcji interwencyjnej, również postanowiłem nieco ulepszyć ekwipunek.
Wytrzymałe policyjne buty taktyczne
Ogniwo interwencyjne miało zdecydowanie mniej pracy na ulicy, więc buty miejskie nieszczególnie nam się przydawały. Standardowe buty taktyczne policyjne również od biedy mogliśmy nosić, aczkolwiek większość z nas wolała samodzielnie poskładać własny ekwipunek, w tym i obuwie, gdyż lepiej znaliśmy się na sprzęcie i wiedzieliśmy która marka jest lepsza. Do naszej pracy potrzebne były mocne, wytrzymałe buty, graniczące konstrukcją już z modelami roboczymi, bo w trakcie pracy byliśmy jednak narażeni na różnego rodzaju obrażenia i kontuzje. Dlatego modele przez nas wybrane były dodatkowo wzmocnione metalowymi płytkami, zaczynającymi się tuż na kostce i idącymi wzdłuż długości buta. Chroniły one zarówno przed kontuzjami, jak i skutkami uderzeń, a jednocześnie trzymały nogę w pionie nawet podczas biegu czy balansowania na nierównym podłożu. Buty były ciężkie, po części przez metalowe wzmocnienia, ale również przez grubą podeszwę z odpornej gumy, zapewniającą świetną przyczepność nawet na mokrych powierzchniach.
Nie było przez to obawy o poślizgi i utratę równowagi. Gruba podeszwa również znacznie poprawiała komfort chodzenia po nierównym terenie, i chroniła całkowicie przed uszkodzeniem stopy o leżące na ziemi odłamki szkła, kamienie czy cokolwiek innego. Buty te były zdecydowanie wyższej klasy niż standardowe przydziałówki, do których nawet nie było porównania.