parking

Praca a parking w Balicach

Pracuję w Krakowie na lotnisku w jednej z restauracji. W zasadzie to raczej taki większy bar, w którym można kupić i na szybko frytki, zapiekanki, hamburgery i coś konkretniejszego jak tradycyjny schabowy, z ziemniaczkami i szatkowaną kapustą albo jakiś rosołek z makaronem.

Parking w Balicach to trudna praca

parkingPraca nie należała do najłatwiejszych, trzeba było dawać sobie radę z agresywnymi klientami, ciągłym pośpiechem i wysoką temperaturą, szczególnie w lecie, gdzie nie dosyć, że w kuchni naturalnie jest bardzo gorąco, to dodatkowo świeciło nam słońce. Mimo wszystko cieszyłam się, że mam pracę i nie muszę się tak męczyć, jak ci na parking kraków balice. Biedni chłopcy parkingowi stoją tam cały dzień w słońcu, deszczu i śniegu, na mrozie i w upale. Nie mają nawet gdzie się schować. Cały dzień na stojąco w takich warunkach…nie wyobrażam sobie tego. Dobrze, że chociaż pracują na zmiany i mają jakieś przerwy, żeby wejść czasem do środka. Od czasu do czasu przychodzą i do mojego baru i żalą się, że właściciel parking w balicach im słabo płaci za taką pracę i chcieliby ja zmienić jak najszybciej, tylko na razie nie mają innych propozycji. Ja pracuję w restauracji już kilka miesięcy, razem ze mną jest jeszcze jedna osoba i na razie szef nie planuje zatrudniać nikogo nowego. A u tych chłopców to ciągle ktoś nowy się pojawia. Popracuje kilka tygodniu, góra dwa lub trzy miesiące, nie wytrzymuje i odchodzi. Wcale im się nie dziwię, parking lotnisko balice jest bardzo oblegany, więc muszą być stale czujni i wskazywać puste miejsca parkingowe. Cały dzień w ruchu.

Ja niby też się ruszam, ale nie muszę robić kilku kilometrów dziennie na dworze, tylko tyle co do kuchni i do lady. Współczuję tym biedakom i mam nadzieję, że szybko znajdą lepszą pracę, a ta będzie dla nich tylko przejściowym, smutnym okresem w życiu.