Od dawna planowałam już remont swojej sypialni. Ze wszystkich pomieszczeń to ona była najbardziej zaniedbana. Zanim się wprowadziłam do mieszkania to musiałam wykończyć kuchnię i łazienkę, zamontować tam nowe sprzęty.
Naklejki do kuchni nie takie dobre
Pozostałe pomieszczenia pozostały wtedy nieruszone bo nie miałam odpowiednich środków finansowych, żeby wszystkim się zająć. Potem remontowałam jeszcze pokój dzienny, bo tam się przecież przyjmuje gości, a sypialnia była nadal nieruszana. Przyszła kolej i na nią. Zaczęłam przeglądać magazyny wnętrzarskie w poszukiwaniu inspiracji do działania. Widziałam na pewno ładne łóżko z baldachimem, do tego puchowy dywan i jakaś nowa szafa na ubrania, bo ta pamięta chyba jeszcze czasy komunizmu. Jednak nie czułam się zniechęcona wielkimi zmianami a wręcz zachęciło mnie to do działania. Szablony malarskie do mnie nie przemawiały, jakoś nie wyglądało to najlepiej. Niby wzory były estetyczne, ale coś mi w nich przeszkadzało. Dużo bardziej podobały mi się naklejki na ścianę. To trochę taka fototapeta, ale mniejsza i mniej kłopotliwa w przyklejaniu. To mi się spodobało. Widziałam i naklejki do sypialni i naklejki do kuchni, jednak mnie interesowały inne rzeczy. Jak mi się już coś spodobało to okazało się, ze są to naklejki dla dzieci. Głupio mi było nimi udekorować swoją ,,dorosłą” sypialnię. W końcu trafiłam na stronę jednego z producentów takich naklejek. Zobaczyłam tam, że mogę sama zaprojektować naklejki ścienne, a oni je wykonają.
To było coś dla mnie. Bez wahania zabrałam się do wybierania wzoru i zamawiania naklejek. Byłam z nich bardzo zadowolona i do razu przyczepiłam je na swoją ścianę w sypialni.