Każdy z nas chce zabezpieczyć siebie i swoją przyszłość. Nie ma w tym nic dziwnego i jest to jak najbardziej naturalne. Głównymi sposobami na osiągnięcie tego celu jest zdobycie wiary w siebie i wiedzy z których dopiero wynikają możliwości zdobycia materialnej samowystarczalności. Niestety w toku tego procesu niejednokrotnie natrafiamy na trudności różnorakiej natury. Chodzi o to, że często padamy ofiarą oszustw nieuczciwych ludzi, którzy chcą nas po prostu wykorzystać. Stajemy się wtedy ofiarą kradzieży albo oszustwa.
Wrobieni w straty finansowe
Nie inaczej stało się ostatnio z ludźmi, którzy zostali wrobieni w polisolokaty. Nabycie przez nich tego stosunkowo nowego produktu finansowego stało się przyczyną ich dużych kłopotów. Ujmując rzecz jeszcze dosadniej nabywcy polisolokat stali się ofiarami oszustwa zorganizowanego na wielką skalę jak informują media w naszym kraju. Oferta ta będąca połączeniem zwykłej polisy ubezpieczeniowej z funduszem kapitałowym umożliwiającym oszczędzanie narobiła sporego zamieszania w świecie ubezpieczeń jak i ogólnie finansów. Nabywcy nie byli przed podpisaniem umów rzetelnie informowani o całościowych kosztach funkcjonowania tego instrumentu. Nie zdawali sobie oni sprawy zarówno z początkowych kosztów administracyjnych które w dużej części już na początku uszczuplały ich wkład jak i z innych kosztów następujących później.
Najdotkliwszym zaskoczeniem okazało się jednak to, że gdy klient chciał zrezygnować z takiej polisolokaty musiał ponieść olbrzymie koszty. W skrócie wyglądało to tak, że gdy klient postanawiał rozwiązać umowę o prowadzeniu polisolokaty musiał ponieść opłatę za jej likwidację w wysokości niemal całego wkładu jaki na niej zgromadził. To przelało czarę goryczy u klientów i stało się główną przyczyną zbiorowych pozwów sądowych.